Ciagle nas to zadziwia. Budzimy sie rano- deszcz, budzimy sie po poludniu- deszcz, budzimy sie u hindusow w domu- deszcz. Pojebana ta Lodz, pewnie z tad ta nazwa, wszystko plynie, panta rei normalnie.
Nie pozostaje pisac o niczym innym jak o wyskokach beaty, ktora komisariat policji odwiedza srednio 5 razy w tygodniu, rozwala wszystkie drzwi, wogole o co chodzi z tymi drzwiami, pamietamy jak jedna z naszych siostr tez w szale rozwala drzwi. Jakas psycho tradycja.
Chcielismy poznac tutejszych mieszkancow, niestety nasze kregi ograniczyly sie do:
- dilera pakistanczyka ktory chodzi z pistoletem i za wszelka cene chce nam wcisnac zielsko
- beata- krolowa scen i dramatu
- pakistanski pedal
- koreanczyk- kolega pakistanskiego pedala
- jakas hinduska co ani be ani me po indyjsku
- robert- honorowy mieszkaniec wroclawia
- murzyn ze sklepu gdzie sa polskie parowki i ogorki kiszone ktore namietnie jemy
- hubert tato- wybranek beaty rownie dziwny co ona.
Jesli chodzi o uzywki to bardzo latwo jest sie tu napierdolic, wystarczy przykleic sie do kogos kto ma open bar a jak sie okazuje wszyscy to maja tyko nie my. O papierosy martwic sie nie musimy bo murzyn ze sklepu z parowkami ma tez polskie papierosy za zlotowke.
Zaraz ruszamy do Detroit bo Olesia zaczyna tam swoja kariere u boku ksieznej dajany.
Budweiser ist gut! A wogole to pytali sie Olesi czy Rumunia to kolo Polski.
A a a a i musimy was czegos nauczyc, troche olesiomatasiowych lekcji:
ride on a cotton pony- miec okres
POZDRAWIAMY LESNICE, TOMB RAIDER I TWOJEGO STAREGO!
ojajebie.
OdpowiedzUsuń