Juz jutro rozpoczynamy kariere w branzy chemicznej. Bedziemy tak bogaci, ze nie jestesmy w stanie stwierdzic kiedy wrocimy na ziemie ojczysta. Zaszalelismy ostatnim czasem i kupilismy se salami, dwa bochenki chleba, 5 litrow wody, co najlepsze serek wiejski i Olesia podjarana chodzila jeden dzien dopoki go nie zezarlismy, takie ot co lodzkie szalenstwa.
Ciagle zapominam napisac o umiejetnosciach lingwistycznych juz naszej bylej wspolokatorki Beci.
Otoz Betty potrafi powiedziec tylko, ale to tylko i wylacznie "suck my pussy", uzywa tego notorycznie, niezaleznie od sytuacji w jakiej sie znajduje. Zreszta wieksza czesc tej najwiekszej mniejszosci narodowej potrafi powiedziec tylko "suck my... (i tu do wyboru).
Odkrywamy powolutku swiat kuliarii. Przerzucilismy sie na hot dogi, yummy yummy.
Zosia, nasza nowa british lodz mate dala nam mebelki swiatelka talerze noze plakaty a co by nasz pokoj nastolatka byl spoczi w deche.
Cierpimy na "zespol braku wodki", okropne meczarnie i katusze. Wspolczojcie nam, bo we Wroclawiu wodeczka jest za 20zl a tu za 200. Dramat as fuck.
Matas przemutowal w Wroclawskiego wiesniaka i nie da sie z nim gadac, bo wyglada to mniej wiecej tak:
-Wyciagnij water z fridza bo jestem tersti i wez wygetautuj pranie z loszmaszina.
Koszmar z ulicy Lyndharst Road.
Podnieslismy tez lekko standard bytowania, mamy ciepla wode bez ograniczenia i prad za 5zl. Luksusy.
Taki maly live update, bez wiekszych ekscesow, moze jutro, jutro pierwszy dzien pracy Apokalipsy Martyny wiec napewo cos sie stanie.
POZDRAWIAMY OLE, MATEUSZA i ROLANDA MAKDONALDA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz