Trafniej tytulu wybrac nie moglismy, naprawde, fatum przeznaczenie cos tam. Otoz pracujemy w lodowce, centralnie w lodowce, takiej z zarciem i wogole i w sumie nic nie robimy bo tutaj motto przewodnie to "w chuja ciecie tez zajecie" ale jest zimno i jesto to lodowka. Wiec spoceni w lodowce pelna pizda.
Zarabiamy miliony monet i stac nas na rozne rarytasy, szynki, serki wiejskie, soki, piwo drozsze niz zlotowka.
Tak sie zastanawialismy i w zasadzie podsumowujac nasz pobyt w Lodzi to nasz byt kreci sie tyko i wylacznie wokol zarcia, tyko jedzenie, brak jedzenia i znow jedzenie z najebka od czasu do czasu.
Wyjezdzamy niedlugo.
A teraz publicznie upokorzenie naszego wspanialego kolegi Tomasza De.
Dymar Ty pizdo! popacz na telefon!
Wczoraj Plomien nas nie wpuscil wiec musielismy siedziec na osikanym murze do 6 rano pijac piwo 57236% i Zosia kupila pizze co smakowala jak kary.
To by bylo na tyle, zdjecia niebawem gdyz mamy plenty of zdjec w chuj duzo.
POZDRAWIAMY SIOSTRE BRATA I CORKE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz